Wiosna, lato, jesień..
Ostatnio pory roku
coraz mniej się od siebie różnią. Choćby lato- powinno się już kończyć, a trwa dalej.
Moja sąsiadka pani Marysia utrzymuje, że dawniej wszystko było lepsze i
solidniejsze - pogoda też. Nie sięgam pamięcią tak daleko wstecz, jak
ona, ale wierzę jej. Ma 84 lata więc pewnie wie, co mówi. Lubię słuchać jej opowiastek, a
niektóre jej pomysły na bolączki domowe uważam za bezcenne. Choćby fioletowa,
pięknie pachnąca lawenda przeciw molom. Nie wiem, co się w niej molom nie
podoba, ale rzeczywiście jej nie lubią.
A nalewki pani Marysi? Te dopiero są
fenomenalne. Muszę przyznać, że niejednej próbowałam. Głogowa od serca, cytrynowa z miodem od przeziębień, orzechowa na
żołądek, a bursztynowa , ta ma pomagać na wszystko.
Domowe sposoby mojej
wiekowej sąsiadki na rozwiązywanie różnych problemów nawet jeśli wydają się
naiwne, skutkują:)
A w ogóle, to witam po wakacjach.