Wiosno, ach to ty?
Przyszła wiosna i zakwitły tulipany. Moje imieniny kojarzą mi się zawsze
z początkiem wiosny i z tulipanami. Teraz są różne: od białych, aż po czarne. Zupełnie
nie rozumiem, po co ktoś wyhodował czarne kwiaty. Natura nie czyni takich
ponurych anomalii. Przynajmniej ja o tym nic nie wiem. Moje ulubione tulipany są pospolite w kolorze -
żółte i różowe.
Swoje imieninowe bukiety uwielbiam,
bo kojarzą mi się od lat z końcem zimy, z wiosną i z nadchodzącym latem. Z
drugiej strony, choć kocham ciepło i w
ponure grudniowe wieczory niekiedy tęsknię do wysokich temperatur i do Grecji, to właśnie
z powodu braku śniegu i mrozu nie zamieszkałam na greckim Peloponezie. Okazuje
się, że klimat umiarkowany ma swoje zalety. Choćby tę, że w przełomie zimowo - wiosennym
czuje się jakąś magię.
Tak było dotąd, ale od pewnego
czasu wszystko jest kompletnie pokręcone. Zimy i śniegu nie ma też w Polsce. Czar
prysnął.
Ogólnie muszę przyznać, że akurat
dzisiaj czuję się zdezorientowana. Mamy dwudziesty pierwszy marca i raptem prószy
spóźniony śnieg. Patrzę z niesmakiem przez okno jak brak zimy przeradza się
w brak wiosny i zastanawiam się, jakie będzie lato?